Episode Transcript
Myśmy żyli życiem takim powiedziałabym, no trochę jednak bohemy, bo to środowisko naukowe takie było.
Kobiety kiedyś odcinek piętnasty, no i druga część opowieści o simonie kossak.
Wspomnienia mojej mamy w ogóle te wspomnienia tak nie weszły pod skórę, że dzisiaj w nocy przyśniło mi się Simona w kosmosie.
I tam doradzała w sprawie 3 ielonych planet wypytałam jakiej tam, co tam robi była adowolona, trochę rozmawiałyśmy wisząc sobie w kosmicznej przestrzeni i ciesząc się nieograniczonych możliwości wszystkiego.
No to takie skutki uboczne i intensywnego montowania dzień w dzień.
A tymczasem wróćmy do świata pamięci.
Siedziałyśmy sobie mamą w ogrodzie razem e szczeniaczkiem gutkiem i wtedy przypomniałam sobie o takim naprawdę pięknym djęciu dziedzinki.
To była końcówka lat siedemdziesiątych.
Może 1980 to był, resztą to nie ma takiego naczenia, bo liczy się magia tej chwili, która ostała amknięta w tym kadrze.
Jest takie djęcie, ja myślę.
Jest takie djęcie.
Myślę, że pamiętasz jak siedzicie na dziedzińce przy takim stole dużym jest Ewa wysmułek, Jacek.
Niedzielscy ty statą jakoś jesteście młodzi jest lato i Ewa trzyma chyba jakiś tomik poezji.
Tutaj słychać psa, który się bawi butelką, no nie ma innej rady, on musi być w towarzystwie, musi być aktywny co to były a spotkania?
Czy naprawdę czytaliście sobie wiersze na?
Głos Ewa miała takie ciągotki do poezji i Ewa wyszukiwała takie wiersze, które są na temat głównie przyrody.
Głównie takich odczuć człowieka wią anych przyrodą i rzeczywiście mieliśmy tam wtedy wino.
To były tanie wina, które można było wtedy kupić i spotykaliśmy się tak właśnie przy kieliszku wina przy kawce i przy takich opowieściach właśnie ewy Simona nie miała takich ciągotek poetyckich.
Ja też nie, ale.
Ewa w każdej sytuacji życiowej robiła tego teatr i w tamtych czasach takich właśnie spotkaniach na dziedzińce też taki teatr był czasem robiony i Jacek jej mąż miał ten sam sposób komunikowania się światem a pomocą na przykład obrazu malował bardzo sympatyczne obrazki a pomocą właśnie jakiś wiersz.
Za pomocą inscenizacji takie trochę teatralnej to jest taki właśnie przykład.
Wtedy przy stole takiego właśnie spotkania.
Czy potem rozmawialiście o tej poezji?
A pytam dlatego też, że pamiętam simony gitarą, która.
Okudżawy, więc jakieś takie twórcze fermenty podczas tych spotkań były.
Tak, tak, no głównie wtedy kiedy u nas siedziały test historyczne czasy wtedy osiemdziesiąte, wtedy solidarności tak dostawaliśmy od przyjaciół Polski taśmy nagraniami naszych bardów okresu pokoju społecznego i myśmy to mieli na taśmach i myśmy to wsłuchali razem, więc jeżeli coś takiego do nas docierało, tośmy się spotykali.
Wszyscy razem słuchaliśmy tego.
To pamiętam te piosenki do tej.
Pory to były nakaz przaku chyba czy na gruntingu jakimś tak.
Tak, to był jakiś taki mały sprzęt, tak taki domowy sprzęt, ale tak byśmy dostawali taśmy wtedy od ludzi, bo to było nagrywane na żywo tak w tej sali stoczni chyba to się odbywało.
I to było potem powielane w całej Polsce.
A Simona wtedy sięgała po gitarę i grała często.
Czy to były rzadkie momenty?
Bardzo.
Rzadkie.
Bardzo rzadkie siemana lubiła błyskę góralską i śpiewała chętnie piosenki góralskie, resztą świetnie to robiła to w murowanej piwnicy potrafiła odtańczyć nam łącznie tańcem i te piosenki te na wysokim tonie, prawda takie góralskie śpiewała, a tak to raczej nie no śpiewaliśmy takie mamury runą, bo no runo, bo to było wtedy dla nas istotne piosenki okudżawy, które wszyscy lubiliśmy.
Także to były też czasem tak, ale nikt nas nie miał takiego talentu do śpiewania, także to właściwie nie było.
To celem takich spotkań raczej czytanie właśnie poezji, czytanie jakiś książek, jakiś fragmentów, które nas ciekawiły, to tak.
Ewa czytała i potem, co tak sobie siedzieliście kiwaliście głowami jedliście ja tam patrzyłam co na tym stole było, jajka na twardo, jakieś takie paluszki rzeczywiście tanie wino niedużo, dosłownie tam na te parę osób 2 butelki i jakieś herbaty chyba i co tak kiwaliście głowami i się orbnęliście sobie w linka siernęliście herbatki.
A tak, ale przede wszystkim dzieliliśmy się tymi informacjami.
Które mieliśmy e świata, bo na przykład siema nie słuchała Radia.
Ona jeżeli coś wiedziała o świecie, to od nas ją interesował.
Jak wiadomo, świat dziki świat pusz naokoło, prawda tych relacji, ewentualnie świat w pracy i koniec.
Ona nie miała tych tendencji, natomiast myśmy przynosili właśnie informacje, co się dzieje na świecie, jak to jest, jak to jest interpretowane, każdy miał jakichś innych źródeł.
Informacje to było ciekawe, no bo to jakoś do tych informacji musieliśmy docierać, prawda?
Głównie radio wtedy było takim nośnikiem.
I to to było wtedy nam potrzebne dawało nam tą informację o świecie.
Cały czas mówimy o tej rzeczywistości lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, bo potem się też u simony.
Zmieniło.
Ona też była bardziej ainteresowana chyba rzeczywistością taką poza jej, jak dzisiaj byśmy powiedzieli bańką informacyjną?
Nie, moim daniem nie poszerzyła.
Sobie bańkę.
Tak poszerzyła bańkę informacyjną o radio, o, o edukację ekologiczną, o to było to, co co ona lubiła i co ona rozwinęła bardzo ładnie.
W krótkim czasie na dość dużą skalę ależało jej na tym, bo myśmy wszyscy mówili właśnie, że jeżeli coś można naprawić tu w Puszczy, to przez leśników się tego nie naprawi.
Natomiast można przez edukację ekologiczną, czyli przez to, żeby ludzi i dzieci, i młodzież i dorosłych uczyć.
Co to jest mówić, co to jest spróbować, dotrzeć do nich i to Simona.
Robiła.
To było jej adanie fill, na tym jej bardzo ależało.
Na czym jeszcze ależało, simonie kosssag?
Mmm.
Przy okazji przypomnę tym, którzy trafili na ten konkretny odcinek i nie nają poprzednich, że moja mama Elżbieta malcan przyjaźniła się simoną.
Ta przyjaźń aczęła się w latach siedemdziesiątych w białowieży w akładzie badania ssaków państwowej Akademii Nauk.
No i jak każda relacja ludzka przechodziła różne wazy, ale w czasach, o których opowiada film Adriana panka atytułowany Simona kossak, moi rodzice i Simona i lech Wilczek i inni młodzi naukowcy i leśnicy.
Tworzyli taką dosyć graną paczkę.
W ogóle to też jest istotne przez całe lata nie można było mojej mamy namówić na takie wspomnienia.
No ale nadeszła ta wiekopomna chwila i jest opowieść.
Te wątki pojawiły się pewnej nocy i to araz po obejrzeniu filmu na netflixie, no to na czym wtedy Simon nie ależało.
Simona byłam świadkiem jak na ryneczku w hajnówce, kiedy się śmieją awieźli na akupy simy nam przez długi czas nie miała samochodu, tylko później miała samochód.
Rzeczywiście jeździła tym motorowerze, potem jeździła fiacikiem małym, ale to były późniejsze lata, przez to trzeba było ją awieźć na przykład po akupy i pamiętam jak na ryneczku rozmawiałyśmy przez takim stoisku od od jakichś pani kupowałyśmy i ta pani powiedziała o pani profesor po głosie panią poznaję, ja panią słucham codziennie w Radiu, w ogóle i Simona była absolutnie przeszczęśliwa.
Że ludzie poznają po prostu ta rodzina kossaków rozsadziła taki ślad w niej ślad, taki, że ona jest nic nie nic nie warta, prawda no.
Bo kiedy ktoś nie auważył?
Powiedziała to w filmie ta matka, że nie masz ani lodu, ani nie masz talentu, ani nie masz nic, coś erem i ona próbowała przez całe życie, to Jestem o tym przekonana, próbowała przez całe życie udowodnić, że ona jest artystką i to artystką nie pracownikiem naukowym, tylko artystką.
I szukała możliwości realizowania siebie w taki sposób, że mogę powiedzieć o i to jej dały te filmy.
I gawędy, które są świetne i książki.
Tak, gawędy są świetne, gawędy są mówione takim głosem, ale też trzeba uważali, bo tam przyrodnicy mają mnóstwo do tego zastrzeżeń, więc to jest Alice, ona potrafiła przekazać, potrafiła mówić, chciała to robić nie może na przykład nie lubiła dzieci, ale jeździła na jakieś spotkania w szkołach.
Prawda no właśnie istnieje przedszkole jej imienia, co jest naprawdę abawne, bo ja pamiętam simony, która nie lubiła dzieci.
Jako dziecko.
To pamiętam.
I też były różne awantury wśród najomych, którzy mieli dzieci, ponieważ Simona.
Hołdowała temu krakowskiemu mieszczańskie mu wychowaniu, gdzie dziecko pod stół jest, ale ona musiała być strasznie tresowana przez rodzinę w domu i to było widać i ona się też tak w ten sam sposób odnosiła do dzieci, co dla rodziców wielu było nie do nie do niesienia i wiele przyjaźni przez to.
Pękło przynajmniej się na jakiś czas, prawda się atrzymywały, bo wiem, że byli tacy nasi przyjaciele, którzy po prostu stwierdzili, że nie nie nie Simon trzeba odsuwać od nich dziecka, bo uwagi na temat, jak powinno być chowane, co jest.
Niezgodne ich asadami i po.
Prostu nie u nas też było to samo.
U nas też były to samo, ale u nas kolei było tak, że ponieważ ty byłaś dzieckiem na ewnątrz, bardzo byłaś aktywna zewnętrznie, więc Simona awsze patrzyła na to przerażeniem zawsze mówiła, pamiętaj, obaczysz, wyrośnie tego coś takiego, co cię potem stanie i udusi na na starość.
Prawda?
Nie poda ci szklanki wody od tego typu było, bo tak ją wychowujesz a bardzo pozwalasz tego typu, no.
Mimo że sama tak ciężki miała to dzieciństwo nie, bo miałaś od tego wyzwolić.
To samo było przy joannie tylko anna o tym nie wiem czy mówić czy nie trudno mi powiedzieć, bo Joanny wspominki też są takie, no troszkę inne niż niż my pamiętamy.
Powiedzmy jeszcze o tych spotkaniach, bo tutaj była dziedzinka, siedzimy przy stole i tak dalej, ale Simona leszkiem często przyjeżdżali do nas.
Myśmy przyjeżdżali bardzo często, czyli braliście dziecko pod pachę w gaza wsiadaliście i jechaliście na dziedzinkę tam się siedziało.
Gadało, grało okudżawy, bo Simona grała na gitarze, też tego nie ma.
Ona była też artystką pod tym.
Względem to też był specyficzny klimat.
To nie nie, to nie była taka święta osoba od.
Ptaszków i spotkanie na tym spotkaniu namówiliśmy ją pewnie właśnie po jakiś tam ilości alkoholu.
Niewielki bośmy tak strasznie dużo nie pili i przesadzajmy, ale namówiliśmy ją, że ktoś piła psemki góralskie i Simona odśpiewała tańcząc wburowanej piwnicy i w ogóle po góralsku świetnie miała głos, miała głos naprawdę góralski, taki mocny taki.
Pamiętamy, żeśmy się aśmiewali wtedy tego tego tańca Simone i tego śpiewania.
Liście się bawiliśmy się, no było się bawić.
Przybyliśmy młodzi.
Teraz tak się jak się wspomina tak jak ktoś by chciał, tak jak myślę, że ty też byś chciała, że tak podsumować, prawda powiedzieć?
Tak chcę co było serio, co było prawdą, osobą, nieprawdą.
Myśmy wtedy byli młodzi.
Myśmy żyli życiem takim powiedziałabym, no trochę jednak bohemy, bo to środowisko naukowe takie było jak się tam serio traktowało pracę, a myśmy wszyscy traktowali o serio i od strony simony pod strony tej ochrony przyrody i od strony taty, który był leśnikiem awodowym, takim klasycznym i wszyscy traktowali swoją pracę.
Serio?
To jednak mimo wszystko mieliśmy głupie pomysły, gdzieś tam młodzi, więc robiliśmy różne głupoty.
Te nasze wyprawy, na przykład w wakacje, nie wiem, czy to pamiętasz, to tym otwartym gazikiem.
To był gazik, który nie miał góry dachu.
Plandeka była dejmowana.
Plandeka była dejmowana tyłu był bagaż, byśmy sobierali przyjaciół i w 5 osób na 4 osoby do osoby dziecko plus pies.
Oczywiście jeździliśmy po polsku.
Wcale nie było takie łatwe, potem się namioty oczywiście nie było przecież żadnych miejsc noclegowych.
Trzeba było rozbić namiot.
W tym momencie się mieszkał, rano się wijało, prawda jechało się dalej, czasem się kilka dni stało gdzieś nad takim jeziorem.
To wtedy było łatwiej.
Zimno było jak diabli, w nocy także, bo to były wszystko.
Nie było takich dobrych śpiwórków worków i takich różnych innych rzeczy, więc ja pamiętam, że cały czas rano się wstawało, taki człowiek był taki sam, prowadziło się takie życie, powiedziałem, no młodych ludzi.
Na te czasy jakie wtedy były?
No to nawet myśmy podejrzewam, że byliśmy dość asobni stać nas było na to mimo wszystko, żeby jednak pojechać.
Tutaj była benzyna.
Że korzystaliśmy w tych wycieczkach kolegów leśników?
Nocowało się po leśniczówkach bardzo często, które były gdzieś tam po drodze, więc.
Zagadywali koledzy leśnicy, że właśnie tu przyjechali tacy leśnicy Puszczy, tak to się kończyło właśnie, że oni wyciągali swoje asoby.
Pokarmowe my jakieś tam swoje mieliśmy wątpień przeważnie nie woziło się bo nie było gdzie w tym samochodzie samochód był przepełniony to po jakaś.
Gościna była po.
Sufit tak jakaś gościna była.
No troszkę inaczej się wtedy żyło.
Była taka awodowa naukowców, nie naukowców nigdy tego nie było, ale wśród leśników była taka przyjaźń awodowa.
A to piękne jest kiedyś jeszcze o tym powiemy, bo to też jest ładna historia.
Wróćmy do simonem, bo.
Mnie niesamowicie frapuje ten proces, który widzę, czyli proces tworzenia legendy sobie nie dawałam sprawy, jaki to jest niesamowite, a też ludzie sobie przywłaszczają życie Simone i oni wiedzą najlepiej.
Oni widzą na pewno, ale to, co powiedziałaś, żebyście byli młodzi, że był to jakiś tam etap życia.
Po jakimś czasie też wasze drogi się simoną rozeszły, czyli zajęłyście się swoimi sprawami.
Będąc jednak obok siebie, bo już potem przeszłyście BSU do i BLUI też miałyście pokój w pokój, więc.
Więc ten kontakt był tylko już tej bliskości nie było.
Tak tak naczy są moim daniem simula się bardzo mieniała, naczy naprawdę podobnie, my też, no bo to przecież naturalne, tylko, że myśmy mieli rodziny właśnie mieli dzieci, te dzieci się inwestowało i uwagę, i i możliwości, pieniądze i wszystko, co możliwe dzieciom.
Dlatego nie miała ona była cały czas skupiona na sobie.
Mnie się tylko podobało to, że ona jednak się tym leszkiem dogadała.
No właśnie, bo to też jest taka historia, gdzie oni się?
Też oddalili od siebie bardzo mocno oddalili.
Się od siebie bardzo mocno Simona siedziała w akładzie, głównie mało mieszkała na dziedzińce, właściwie była w akładzie cały czas.
I pokoju gościnnym.
W mieszkała sobie w pokoju w apartamencie tak wanym, czyli pokój gościnny łazienką i kuchenką, który można było resztą one bardzo źle jadła i podejrzewam, że też było powodem jej osłabienia i szybciej go zejścia tego świata, ale miała tam wszystko w tym Instytucie, czyli miała swój.
Specjalny aparat do filmowania.
Specjalne do obróbki to wtedy było bardzo dziwne, takie duże instrumenty i to.
Były lata dwutysięczne.
Tak i ona, ponieważ robiła to wszystko sama nie atrudniała nikogo innego, jak to Simona właśnie sama naukowa praca też prowadziła, awsze sama nie stworzyła nigdy espołu, nie umiała być w espole.
Jedyną osobą właściwie którą współpracowała przez jakiś czas była Gosia buszko, a tak to ona nie potrafiła tego i tak samo tymi filmami to wszystko robiła sama cały montaż, wszystko wszystko.
Skrobia, osoba to wymagało dużej ilości czasu i siły.
I takie studio ja pamiętam to takie dziwne stare niby studio w jej pokoju naukowym tabelu.
Tak miałam malutki pokoik i w tym pokoiku nawet później jak już była nawet kierownik wykle ale to nie przeszła do spokoju kierownika akładu dużego reprezentacyjnego w tym pokoiku właśnie po cały jej.
Świat ona tam żyła, a Leszek ostał na dziecięcą.
A dlaczego?
Został na dziedzińcu co jakiś czas tam gotował coś tam, bo Leszek też nie bardzo, ale.
Był kucharzem, to wtedy ona jechała tam coś jeść.
A tak normalnie to się żywiła rogalikami podejrzewam takimi ze sklepu.
Oni już po prostu byli męczeni sobą, czy co się tam stało?
Nie po prostu moim daniem chyba się po prostu estarzeli i każdy obaczyło, że ma w innym kierunku trochę idzie.
Leszek, już potem coraz mniej tych książek pisał.
Próbował chyba robić coś tymi swoimi ogromnymi stosami djęć, które robił.
Do końca aż to nie opanował tego były całe fory e djęć, bo bez przerwy wszędzie robił djęcia.
My dzięki temu mamy tylko zdjęcia właściwie Leszka, bo sami też swoje rzadko robiliśmy, bo nie trzeba byłoby Leszek robił, więc to jest to assimona z kolei była bardzo aangażowana w w jakby teraz teraz powiedzieć, jak się teraz nazywa takie lansowanie siebie, szukanie dla siebie jakiegoś miejsca, żeby się wylansować, żeby gdzieś się pokazać, żeby gdzieś się.
Bycia influencerem.
No.
Coś takiego, coś takiego Marka osobista?
Tak.
Tak i Simona o to bardzo zabiegała, dlatego jeździła na spotkania ludźmi, skontaktowała się Radiem i miała pogawędki w Radiu, spotkania w szkołach.
Przedszkolach chyba jednak nie.
Ale imienia jest chyba.
Jak?
Będziecie poznały Simone, to nie wiem, czy to by była taka radość.
Nie mówi się też jakoś tak o tej pięknej, cudownej historii, a chyba chciałabym, żeby to wybrzmiało, bo to fascynowało mnie absolutnie resztą.
Simona aczęła e mną rozmawiać, jak ja już byłam na studiach, to wtedy aczęłam być jakimś partnerem do jakichś rozmów, a przedtem to tam byłam jakieś tam dziecko, jak sama mówisz, które potem się nie odwdzięczy matce a ten trud.
Który był wprowadzony w wychowanie albo w nie wychowanie, ale ona miała takie ajawki jak na przykład saibaba, czyli taka ezoteryka, która w latach dziewięćdziesiątych dwutysięcznych w Polsce wykwitła mało kto wie, że w tej Puszczy tutaj Simona naprawdę bardzo uważnie czytała literaturę, która o tym opowiada i traktowała to poważnie.
Tak tak, nawet w swoim tym pokoiku właśnie naukowym miała duży, bardzo ładny potestajbamy to wynikało też troszkę tego, że tutaj była.
Do starszych koleżanek nie płacą nic naukowy płacą nic technicznych tego wadą właśnie miała takie ciągotki była w Indiach była u sajbaby była tam przez jakiś tam jeden czy drugi kurs, nie wiem co były chyba kursy takie i ona to opowiadała, Simon się to bardzo podobało i i szanowała se baballey mówiła o tym nigdy.
Ale to też był taki światopogląd upełnie inny, więc ona była niesamowicie otwarta na.
Inne koncepty tak, a drugiej strony bardzo sztywna to jest takie.
Poszukiwanie właśnie siebie, bo pamiętaj, że ona nie miała.
W tym Krakowie tym się wychowała, ona cały czas się czuła winna, że nie ma talentu kossaków nie mogłabyś przedstawiać jako różnica kossaków bo go nie miała jako jedyna nie miała talentu kossaków nawet gloria jakieś rysunki robiła później Joanna jakieś rysunki robiła jedna tylko Simona nie dlatego ona musiała stworzyć swoją własną ścieżkę artystyczną.
Albo twórczą.
Jakoś tak to obaczmy po prostu.
Bo tworzyła treści, które się okazały dużo bardziej w tym momencie potrzebne światu niż konie kosago, nie odmawiając niczego konia kossaków wrócimy kiedyś jeszcze do tej rozmowy, bo sytuacja tworzenia legendy jest dynamiczna.
Absolutnie bardzo wiele rzeczy nie ostało powiedzianych, wiele też chyba nie musi być powiedzianych, no ale skoro powstał ten film, który pokazuje ten czas właśnie, o którym ty wiesz najlepiej, albo oglądałaś go e środka, szkoda by było tego nie skomentować, czyli zachować.
Ten piękny hołd pamięci o simonie Leszka wilczka, czyli ten moje życie simoną książka to było właściwie to, co tak naprawdę trzeba było simonie powiedzieć.
Jeżeli ktoś chciał coś powiedzieć na ten temat, chciał ostawić ślad simony, wszystkie inne filmy, nawet jeżeli ta snow powstaje coś tam nowu jakaś książka ma powstać następna, to są ludzie, którzy nie wyczują moim daniem tego okresu.
W jakim Simona działała?
Bo ona też ten moment, o którym tu mówimy, który był w tym filmie.
I którego byłaś częścią, był bardzo ważny, bo on był formujący, jakby to, co się potem darzało.
Tak.
Tak, ale to nie da się robić tak, żeby to było absolutną prawdą i to jest dlatego tak na ten film patrzę, że no, no sympatyczny, no aktorka sympatyczna, no, leżak o wiele bardziej sympatyczny niż był.
No dobrze, no ten pan leśnik, który nie wiadomo co to było, bo ani leśnik, ani pracownik, ani w pewnej chwili opowiedział się walniam, co było absolutnie.
Nie, dlaczego Przepraszam, co on był tutaj?
Była duża instytucja był park Narodowy, który awsze miał dość dużą renomę i i właśnie połączenia nauki praktyką hołubił naukowców park białowieski, a jednocześnie był placówką urzędniczą i tam też byli ludzie, którzy kochali przyrodę.
Chcieli tej przyrodzie pomóc, też walczyli o przyrodę.
Kilka nazwisk tego samego okresu, kiedy była Simona, było bardzo ważnych, tu jest.
Inaczej no to ostało pokazane tak jakby to była w tym filmie, albo to była Simona i reszta świata czyli.
Leśnicy, czyli.
Leśnicy tylko a to ty nieprawda, to byli naukowcy, to byli urzędnicy.
Tu byli Goście ministerstwa, prawda?
Rzeczywiście faktem byli przyjeżdżali ludzie agranicy i ainteresowani puszczą do tej pory resztą przyjeżdżają ludzie z agranicy, ainteresowani puszczą i w tym siedziała smona i ona nie była taką postacią jednowymiarową.
Nie była.
Nie jednowymiarowe są też wspomnienia, bo naturą pamięci jest Filtrowanie danych przez emocje, światopogląd, nastrój i inne dosyć osobiste parametry.
Ale te wspomnienia mojej mamy wydają się niezwykle ważne, bo opierają się na wieloletniej, bardzo osobistej relacji i na bezpośrednim doświadczeniu tamtego świata.
Nawet takie bliskie i szczere.
Wspomnienia nie są w pełni obiektywne, pamięć awsze działa jako subiektywna rekonstrukcja kształtowana przez odczucia i kontekst i upływ czasu.
I moja mama podzieliła się tym, co akurat aktywował bardzo konkretny film, no i powodu moich nagabywania to łażenie a mało mikrofonem przyniosło wreszcie efekty, więc jeżeli ktoś apyta, no dobrze, ale jaka była ta Simona?
No to odpowiem także taka, jaką ją moja mama apamiętała na 100%.
I dla przypomnienia autorce tego podcastu można postawić kawę.
Bardzo dziękuję miłka malca na linki w opisie.
Ach, tenże, pamiętasz się mogę?
Już się.